Jungle Boys to jeden z najpopularniejszych brandów konopnych na świecie. Jakość ich kwiatów doceniają klienci, artyści i ludzie z zielonej branży. Kto jest założycielem tej firmy i jak doszło do tego, że jest tak popularna? Dowiesz się tego z naszego artykułu!
Jungle Boys – droga na szczyt
Założycielem brandu Jungle Boys jest Iván Vanorwick. Kalifornijczyk – gość, który już od najmłodszych lat miał kontakt z marihuaną. Dlaczego? Jego mama korzystała z konopi i zawsze w swoim ogródku posiadała kilka roślinek. Ivan od zawsze był fanem wysokiej jakości suszu, chciał mieć dostęp do najlepszej marihuany na rynku. Jednak w czasach jego młodości nie mógł znaleźć odpowiedniego pluga, który dostarczałby mu odpowiedniej jakości kwiaty.
Dlatego zainteresował się growingiem. Pomimo tego, że było to nielegalne, posadził swoje pierwsze rośliny. Co ciekawe – przy debiutanckim outdoorze pomagała mu właśnie mama. Wtedy jeszcze nie myślał o tym, że marihuana stanie się jego pracą.
Jak pasja przerodziła się w pracę?
Do tego, że Iván Vanorwick wgłębił się jeszcze bardziej w temat uprawy przyczyniła się bardzo przykra sytuacja. Jego ojciec zachorował na raka. Przez to potrzebował najwyższej jakości zioła. Iván postanowił mu je zapewnić. Jednak do tego potrzebował odpowiedniej wiedzy. Informacje na temat uprawy pozyskiwał w lokalnych growshopach, i wraz z rozwojem Internetu – na forach. Stamtąd dowiedział się, że jest sposób na to, by sprzedawać swoje kwiaty do lokalnych przychodni. Na jednym z forum poznał Capulator’a – czyli twórcę firmy MAC i OG Raskal’a – czyli twórcę firmy OG Raskal Genetics.
Pierwszą poważną uprawę rozpoczął w swoim garażu. Pod 2 lampy wsadził kilku klonów tajemniczej krzyżówki Bubba Kush. Wtedy jeszcze pracował na etacie, więc jego łączny czas pracy (licząc czas poświęcony na pogłębianie wiedzy o uprawach + etat na kurierce) wynosił 14-16 godzin.
Dzięki tak wytężonej pracy uprawa Ivána szybko się rozrosła. Grower zaczął współpracować z lokalnymi dyspensariami i tak z 2 lamp zrobiło się 4, później 8 i nagle garaż stał się za mały.
Potrzebny był specjalny magazyn
W latach 2007-2010 uprawa Vanorwick’a tak się rozrosła, że musiał wynająć magazyn. Przearanżował go na idealne miejsce do uprawy indoor. Dzięki temu, że mógł produkować jeszcze więcej zioła, podjął współpracę ze znanymi kalifornijskimi dyspensariami – Downtown Patient Group, DTBG i Toluca Lake Collective.
Niedługo potem Iván otworzył swoją placówkę Nature’s Green Cure w Santa Fe Springs. Za dyspensarium znajdowała się przestrzeń uprawowa Jungle Boys. Obiekt był wyposażony w ponad 100 lamp. Oczywiście nikt nie mógł wiedzieć o tym, że uprawa znajduje się w dyspensarium. Było to całkowicie nielegalne, a Iván już wtedy był na świeczniku DEA. Przez co istnienie tego miejsca nigdy nie zostało sformalizowane, a tajemnica zakładu produkcyjnego Jungle Boys pozostała nienaruszona. Był to czas, w którym odmiana WiFi #43 stworzona przez Vanorwick’a zyskiwała popularność w całych Stanach Zjednoczonych.
Problemy prawne i sformalizowanie działań
W 2012 roku zaczęły się ogromne problemy Iván’a Vanorwick’a. Agencja DEA postanowiła dobrać się do jego biznesu. Był obserwowany i podsłuchiwany. Agenci śledzili jego rodzinę i współpracowników. Wszystkie te problemy wpłynęły na niego emocjonalnie, powodując silne okresy stresu, a w szczególności problemy z bezsennością. Wtedy zdał sobie sprawę, że konopie są jego pasją, więc w końcu porzucił swoją codzienną pracę, aby poświęcić się roślinie w pełnym wymiarze godzin.
Iván postanowił sformalizować swoje działania. Założył TLC Collective. Pomimo tego, że marihuana medyczna była już wtedy legalna w Kalifornii, to działalność firmy wciąż balansowała na granicy prawa. Wiązało się to z różnymi rozprawami, przepychankami administracyjnymi i brakiem możliwości zaciągania kredytu. Na całe szczęście firma wyszła na prostą w 2018 roku. Wtedy też stan Kalifornia zalegalizował rekreacyjną marihuanę.
Jungle Boys dzisiaj
Obecne przepisy pozwoliły Iván’owi na rozwinięcie skrzydeł. Choć TLC Collective cały czas ma problemy z bankowością (wynika to z tego, że marihuana jest cały czas nielegalna na szczeblu federalnym), to i tak jest w stanie prowadzić biznes.
Odkąd marihuana stała się legalna do celów rekreacyjnych w Kalifornii, popyt na nią gwałtownie wzrósł. Z tego powodu zakłady Jungle Boys musiały się dostosować, aby móc zaoferować klientom, zarówno medycznym, jak i rekreacyjnym, jakościowe produkty – czy to kwiaty, czy koncentraty z konopi.
Jungle Boys posiada obecnie dwa główne punkty sprzedaży – TLC oraz dyspensarium Los Angeles Farmers, zlokalizowane obok Crypto.com Arena (dawniej Staples Center), bardzo popularnego stadionu, na którym odbywają się wszelkiego rodzaju wydarzenia sportowe i kulturalne.
Genetyka, która jest znana na całym świecie
Marka Jungle Boys stała się rozpoznawalna na całym świecie. Jej obiekty produkcyjne składają się z tysięcy lamp, a firma zatrudnia setki pracowników. Od początku tej przygody Iván zawsze chciał przedkładać jakość nad ilość, i ten gwałtowny wzrost popytu nie zmieni jego sposobu myślenia.
Jungle Boys okresowo wprowadza nowe uprawy, zawsze szukając innych genetyk i nowych fenotypów. Stawiają na niezależność i aby zapewnić sobie pełną kontrolę nad produkcją, a tym samym zagwarantować jakość dystrybuowanych produktów, Iván nie chce przyjmować żadnych zewnętrznych inwestorów. Jego córka jest kierownikiem TLC, bratanek zajmuje się zbiorami TLC, a żona prowadzi markę odzieżową Jungle Boys.
Najpopularniejsze odmiany Jungle Boys
Do najpopularniejszych odmian, sprzedawanych przez Jungle Boys zaliczamy:
- Topanga Canyon
- High Octane OG
- White Durban
- Divorce Cake
- Gelato
- Mimosa #26
- Strawberry Shortcake
Firma dzięki wysokiej jakości kwiatów zyskała ogromną popularność i szacunek. Jest ceniona zarówno wśród społeczności konopnej, jak i często wspominana w tekstach rapowych czy ogólnej popkulturze amerykańskiej.
Jeżeli szukasz legalnych produktów konopnych to wbijaj do sklepu ROLLMOPS. Znajdziesz tam susze i olejki CBD, najlepsze waporyzatory i akcesoria do klasycznego palenia.
źródło: alchimiaweb.com, youtube.com