Dziś przedstawiamy wam historię 25 letniego chłopaka, który za leczenie marihuaną spędził pół roku w areszcie. To poruszająca historia, która pokazuje jak chore prawo może doprowadzić do kompletnej destrukcji młodego człowieka. Co dokładnie przydarzyło się Kamilowi?
Początek choroby
Kamil to 25 letni mieszkaniec Pszczyny. Około 6 lat temu rozpoczęły się jego problemy – bóle w stawie krzyżowo-biodrowym. Bóle, które promieniowały do obu nóg. Niestety, ale lekarze na przestrzeni 4 lat nie potrafili powiedzieć co się z nim dzieje. Kamil na wszystkie badania musiał wydać około 20 tysięcy złotych z własnej kieszeni. Wizyty u lekarzy i najpotrzebniejsze badania musiał przeprowadzać “prywatnie” a i tak nikt do końca nie mógł stwierdzić co mu właściwie dolega. Jedni lekarze mówili o tym, że chłopak ma problemy z kręgosłupem, inni całą winę zwalali na wadę postawy i różnice w długości nóg. Przewlekły ból uniemożliwiał mu spanie, leżenie wywoływało dolegliwości.
W sierpniu 2020 roku Kamil w trybie pilnym wylądował w Szpitalu Reumatologicznym w Ustroniu. Tam została postawiona ostateczna diagnoza. Lekarze oświadczyli, że Kamil cierpi na zespół zesztywnienia stawów kręgosłupa. Jest to choroba autoimmunologiczna, będzie mu towarzyszyć do końca życia. Niestety, jest to choroba, która z roku na rok będzie postępować. Kiedy Kamil wypisywał się ze szpitala to zapytał się swojej doktor prowadzącej o leczenie marihuaną, Niestety, ale doktor nie poparła tego pomysłu a wręcz zestawiła marihuanę na równi z alkoholem i nikotyną. Doktor zaproponowała Kamilowi leczenie farmakologiczne. Co dalej stało się z nim i jego przypadłością?
Postęp choroby i leczenie alternatywne
Niestety, ale choroba Kamila cały czas postępowała. Chory chłopak próbował wszystkiego. Oprócz leków Kamil chciał zastopować rozwój choroby za pomocą specjalistycznych diet, zabiegów czy nawet zmianą łóżka na przystosowane pod niego. Niestety, ale nic z tego nie pomogło. Najgorsze w tej sytuacji było to, że chłopak nie mógł przyjmować leków non stop. Medykamenty, które zaproponowali lekarze, tak niekorzystnie wpływały na organy wewnętrzne, że Kamil musiał robić przerwy w przyjmowaniu tych środków. Właśnie, dlatego Kamil zaczął szukać alternatywnych sposobów na spowolnienie rozwoju choroby.
Moja pani doktor zasugerowała mi, że marihuana to dla niej używka.
Kamil – chory na zespół zesztywnienia stawów kręgosłupa
Pszczynianin znalazł informacje na temat terapii konopnej, która pozytywnie wpływała na osoby chore na tę przypadłość. Jednym z najistotniejszych argumentów za stosowaniem konopi w jego przypadku było to, że marihuana praktycznie nie powoduje żadnych efektów ubocznych w porównaniu z klasycznymi lekami, które zostały mu przepisane przez jego lekarza. Podczas wizyty chory zapytał się swojej doktor prowadzącej czy istnieje szansa na podjęcie takiej terapii. Niestety, ale lekarka przekazała mu informację, która sugerowała, że według niej marihuana jest zwykłą używką i nie może jej stosować. Kamil przed wizytą w szpitalu kilkukrotnie stosował marihuanę pozyskaną z czarnego rynku i przez to nie zgadzał się z opinią doktor bo według niego marihuana mu pomagała. Właśnie dlatego, na własną rękę zaczął szukać więcej informacji na temat terapii konopnej. Kamil nie chciał wspierać czarnego rynku i przestępczości zorganizowanej więc pomyślał o uprawie marihuany w swoim domu.
Ścinka kwiatów i przyjazd policji
Pszczynianin zaczął uprawiać marihuanę w przystosowanym do tego namiocie w swoim domu. Konopie nie były mu potrzebne po to, żeby miło spędzić wieczór czy wyluzować się ze znajomymi. Potrzebował ich po to, by się leczyć. Chciał zastopować postęp swojej choroby. Kiedy Kamil zażywał marihuanę zauważył, że jego choroba nie postępuje. Właśnie dlatego zdecydował się na uprawę marihuany. Niestety, ale dzień po “ścince” jego dom odwiedziła Policja. Cały susz, liście oraz łodygi zostały po uprzednim zważeniu, skonfiskowane a sam chory został zakuty w kajdanki i razem z policją pojechał do aresztu. Czy to, że Policja odwiedziła dom Kamila dzień po “ścince” było zwykłym przypadkiem?
Uzyskanie zwykłego materaca terapeutycznego w areszcie to była ciężka walka ze strony prawnika. Sam bym tego nie załatwił.
Kamil – chory na zespół zesztywnienia stawów kręgosłupa
Chłopak w areszcie spędził pół roku. Przez pracowników tego zakładu był traktowany jako zwykły więzień. Wielokrotnie uznawano go za “ściemniacza” jak mówił o tym, że odczuwa ogromny ból i nie może normalnie funkcjonować. Kiedy tam przebywał oczywiście nie mógł przyjmować marihuany. Doprowadziło to do postępu jego choroby. Niestety, ale nie ma możliwości reemisji. Sprawa tego 25 letniego chłopaka cały czas trwa. Jak życie Kamila wygląda teraz? Co mu grozi za uprawę marihuany? Tego dowiecie się z materiału, który dla was przygotowaliśmy.
Osób takie jak Kamil w naszym kraju jest bardzo, bardzo dużo. Wiele osób pomimo tego, że medyczna marihuana jest legalna, to po nie jest w stanie jej kupić, bo jest za droga. Konopie powinny być refundowane, gdyż są jednym z najbardziej wszechstronnych leków i nie mogą być medykamentami zarezerwowanymi dla “elity”. Mamy nadzieję, że sprawa Kamila zakończy się pozytywnie.