Najnowsze badania pokazują wyraźnie – w USA dilerzy idą w odstawkę. Amerykanie wolą kupować legalną marihuanę w dyspensariach. Sprawdź wyniki ankiety.
Amerykanie wolą legalną marihuanę
Według najnowszego badania, Amerykanie mieszkający w stanach, które zalegalizowały marihuanę wolą kupować ją w legalnych dyspensariach. Na pierwszy rzut oka może być to oczywiste, jednak tak nie jest. Ceny zioła w legalnych sklepach są o wiele wyższe, niż u lokalnych dilerów. Aczkolwiek badania potwierdzają, że obecnie większość mieszkańców USA woli wybierać legalną sieć dystrybucji.
Badania przeprowadzone przez New Frontier Dat, pokazuje, że około 52% obecnych użytkowników marihuany, którzy mieszkają w stanach gdzie marihuana rekreacyjna została zalegalizowana twierdzi, że głównym miejscem, z którego pozyskują ten produkt, są dyspensaria. Tylko 6% respondentów wskazało, że ich głównym źródłem ziółka jest diler.
Ciekawym zjawiskiem jest fakt, że 29% obecnych użytkowników marihuany na nielegalnych rynkach twierdzi, że dyspensaria są również ich głównym źródłem pozyskiwania zioła. W porównaniu do tego, tylko 17% respondentów deklaruje korzystanie z usług dilerów. Wynika z tego, że nawet na nielegalnych rynkach konsumenci podróżują przez granice stanów, aby kupić marihuanę z legalnego źródła. 42% konsumentów twierdzi, że pozyskiwali marihuanę spoza swojego stanu.
Zmiany w porównaniu do lat wcześniejszych
Oczywiście naukowcy sprawdzili również jak to wygląda w porównaniu z latami wcześniejszymi. W 2022 roku zaledwie 34% wszystkich użytkowników marihuany w USA twierdziło, że kupuje marihuanę w legalnych dyspensariach. W ubiegłym roku 13% użytkowników twierdziło, że korzysta z usług dilerów. Gdy porównamy te wyniki z badaniami z tego roku, obserwujemy wzrost osób korzystających z legalnych dyspensariów (43%), oraz spadek osób korzystających z nielegalnych sprzedawców (10%).
Jedną z pozostałości po nielegalnym rynku, która pojawia się w danych dotyczących pozyskiwania marihuany, jest powód dla którego konsumenci wciąż wybierają te same firmy. Tym powodem jest znajomość (znajomość sprzedawców, sklepu, tego jak sprzedaż w nim wygląda). 58% konsumentów wymieniło to jako powód, dla którego wracają do tego samego sklepu. Prawie 20 lat temu przeprowadzając badanie pacjentów medycznej marihuany zadałem takie same pytanie na temat ich przychodni. Znajomość była również głównym powodem, dla którego wybierali daną placówkę. W okresie prohibicji nabywanie konopi było procesem z określonymi zasadami. Wiedziałeś co możesz powiedzieć, czego nie, jak prawidłowo zapłacić i skontaktować się ze sprzedawcą (dilerem). Dokładna wiedza o tym, jakie są zasady i czego się od ciebie oczekuje, była częścią tego procesu. W pewnym sensie ten niepokój związany z legalizacją utrzymywał się u wielu konsumentów, którzy, mimo że dokonują zakupów na legalnym rynku, mogą nadal mieć poczucie, że robią coś złego i muszą przestrzegać określonych protokołów. Spodziewam się, że wraz z dojrzewaniem legalnego rynku “znajomość” będzie miała mniejsze znaczenie, a inne czynniki będą miały większy wpływ na wybór dyspensariów. Dogodna lokalizacja, kompetentny personel czy duży wybór produktów staną się ważniejsze dla konsumentów
– Amanda Reiman, dyrektor ds. wiedzy w New Frontier Data
Według danych liczba osób, które będą nabywać marihuanę w sklepach będzie nadal wzrastać. Wynika to z faktu, że coraz więcej legalnych sklepów z marihuaną pojawi się w Internecie. Przez to nawet osoby korzystające z nielegalnych źródeł będą miały łatwiejszy dostęp do legalnych dyspensariów. Podobnie jak w innych branżach handlowych, kluczowym czynnikiem napędzającym działalność sklepów z ziołem będą: lokalizacja, szeroki wybór produktów i odpowiednio wyszkolony personel. Konsumenci stopniowo przyzwyczają się do tego, że marihuana jest teraz towarem, który można nabyć w sposób legalny i opakowany z myślą o samym konsumencie.
Jeżeli chcesz kupić legalne produkty konopne to sprawdź asortyment sklepu ROLLMOPS. Znajdziesz tam akcesoria konopne, susz i olejki CBD oraz najlepsze waporyzatory.
źródło: hightimes.com
NAPISZ KOMENTARZ