Od dłuższego czasu szukałem dobrego waporyzatora do mojego ulubionego bongo. Oczywiście mogłem używać starego, sprawdzonego VapCapa. Jednak w moje ręce wpadł sprzęt od Abe Wood Art. Sprawdzicie recenzje waporyzatora BartEgg.
Drewniaki – gratka dla kolekcjonerów
Drewniane waporyzatory to prawdziwy rarytas dla kolekcjonerów. Te najbardziej znane – Sticky Brick już naprawdę ciężko dostać w naszym kraju. Z tego co wiem, ale podkreślam, że są to tylko historie z działu urban legends, osoba która jest odpowiedzialna za ich produkcję jest już w dość podeszłym wieku i nie wyrabia z dostarczaniem ich na rynek europejski. Kolejną sprawą jest to, że są to dość specyficzne produkty, które nie przypadną do gustu każdemu miłośnikowi konopi, przez co większość, zwłaszcza mniejszych sklepów ich po prostu nie zamawia. Jednak ja jestem ich najwierniejszym fanem.
Na całe szczęście w Polsce nie brakuje producentów drewniaków. Mamy takie firmy jak Dynabox czy właśnie Abe Wood Art. Przez ostatnie 1,5 roku przetestowałem produkty obu tych firm i moim zdaniem w ogóle nie odstają od amerykańskich odpowiedników. Oczywiście, możecie się z tym zgadzać lub nie, ale przy obecnej, słabej dostępności produktów Sticky Brick, naprawdę nie ma co narzekać.
BartEgg – drugi waporyzator od Abe Wood Art
BartEgg to drugi waporyzator, który na rynek wypuściła polska firma Abe Wood Art. O ich pierwszym sprzęcie możecie przeczytać w artykule Drewniany waporyzator – jaki sprzęt kupić?. Jurupa – wapek który testowałem w zeszłym roku był klasycznym drewnianym klockiem. BartEgg, czyli sprzęt, który testowałem przez ostatnie 2 miesiące miał być waporyzatorem spełniającym dwie funkcje. Producent powiedział, że nadaje się do normalnej waporyzacji, ale był projektowany głównie z myślą o filtracji wodnej. Przyznam szczerze, że jak o tym usłyszałem to się naprawdę ucieszyłem. Od dawna szukałem alternatywy do VapCapa, którego dotąd używałem wraz z moim ulubionym boniem.
Wykonanie
BartEgg został wykonany z drewna dębowego. Do tego posiada dwie sylikonowe uszczelki, stalowe sitko, igłę do mieszania suszu i 3 szklane dysze, które spełniają trzy różne funkcje. Gdy chcemy podgrzewać susz w klasyczny sposób trzeba założyć dłuższą dyszę do inhalacji i krótką do podgrzewania, a gdy chcemy używać go jako adapter do bonga to zamieniamy dłuższą dyszę na adapter ze szlifem 14,5mm.
Co do samego sposobu wykonania – naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Tak jak przy poprzednim waporyzatorze, BartEgg również jest wykonany z dbałością o każdy szczegół. Widać, że wapki od Abe Wodd Art to ręczna, fachowa robota.
Inhalacja
Komora wapka na spokojnie zmieści około 0,2-0,3g suszu, który podgrzewamy tak jak we wszystkich drewnianych wapkach, za pomocą palnika butanowego. W moim przypadku jest to zapalniczka żarowa, trzypalnikowa. Wiadomo – mniej doświadczeni użytkownicy mogą mieć na początku problem ze zbyt szybkim przypalaniem suszu, ale opanowanie tej sztuki to tylko kwestia czasu.
Przyznam szczerze, że waporyzatora BartEgg używałem w większości przypadków tylko z bongiem. Według mnie nie jest to produkt 2w1. Powinien być reklamowany tylko i wyłącznie jako wapek do filtracji wodnej, bo do tego nadaje się idealnie.
Jestem pełen podziwu jakie chmury można uzyskać z tego małego wariata. Co prawda, jeżeli chodzi o sprzęt do waporyzacji z filtracją wodną to mam porównanie tylko i wyłącznie do wapków od firmy DynaVap (z moim bongiem używałem VapCapa i OmniVapa), i przy nich BartEgg jest prawdziwym kozakiem. Wiadomo, możemy rozwodzić się nad tym kiedy wapek daje lepsze doznania smakowe – czy jak jest mniej pary, czy jak jest więcej, ale według mnie, gdy łączymy waporyzacje z filtrację wodną powinniśmy uzyskiwać jak najwięcej pary.
Jestem w stanie powiedzieć, że jeżeli ktoś z was nie jest przekonany do waporyzacji bo woli palić z bonga, to powinien zakupić waporyzator od Abe Wood Art – wtedy na pewno zmieni zdanie.
Podsumowanie
Waporyzator BartEgg możecie kupić za około 200zł. Według mnie jest to nawet za tanio jak na sprzęt tej klasy. Jest to wapek, który za granicą spokojnie można by sprzedawać za gruby hajs. Jeżeli szukacie manualnego waporyzatora do bonga to zdecydowanie jest to pozycja obowiązkowa.
NAPISZ KOMENTARZ