Razem z rosnącą świadomością na temat konopi i legalizacją zmienia się postrzeganie zarówno rośliny, jak i jej użytkowników. Co ma do zaoferowania lifestyle współczesnych stonerów, czyli kilka słów o firmie HousePlant.
Kiedy żona mówi: – Cho, na warsztaty z ceramiki.
Kilka lat temu żona kanadyjskiego aktora, twórcy filmowego i komika Setha Rogena zaproponowała mu wspólne warsztaty ceramiki. Co stworzyć podczas nich mógł znany ze swoich stonerowych-aktorskich kreacji (Pineapple Express, Long Shot, Platonic) Seth? Oczywiście gadżet dla takich jak on, czyli dla palaczy marihuany. W tym przypadku nowoczesną popielniczkę.
Tak można opisać początki firmy HousePlant założonej w 2019 r. przez Setha Rogena, amerykańsko-kanadyjskiego biznesmena Michael Mohr oraz amerykańsko-kanadyjskiego scenarzystę Evan’a Goldberg.
Pomysł był prosty. Od stonerów dla stonerów i ma być ładnie.
Jak wymyślić koło na nowo? Popielniczka 2.0
Produkty HousePlant miały być odpowiedzią na zmiany zachodzące w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych. Miały być produktami przyjemnymi dla oka, małymi dziełami sztuki, które normalizują i wprowadzają na salony konopie. Gadżety, młynki, tacki często krzykliwe i kojarzone z kiczem zostały zastąpione więc ręcznie tworzonymi, ceramicznymi, nawiązującymi do designów Art déco zestawami.
Ale Seth i przyjaciele nie chcieli skupiać się jedynie na tym, żeby było elegancko, miało być też użytkowo. Kiedy oglądacie ich gadżety, znajdziecie produkty przydatne każdemu, kto lubi zasiąść przy magicznym papierosku. Widać, że są one przemyślane i ktoś tutaj rzeczywiście sporo blantów skręcił.
Przykład? Wróćmy do pierwszego akapitu, warsztatów i popielniczki. Czy jest sens w ogóle udoskonalać tak prostą rzecz? Po tym, kiedy pierwszy raz zapaliłem sobie jointa, korzystając z Popielniczki 2.0 od Setha uznaję, że tak. Jest to nie tylko rzecz ładna, ale też praktyczna. Wysoka, z głębokim kominem, zaprojektowana tak, aby nie wstawać od niej co chwilę i nie opróżniać. Z charakterystycznym dzióbkiem, na którym w każdym momencie można skręta odłożyć i nie bać się, że ten ucieknie, przeroluje się, przewróci. Czuć tutaj, że za każdym pomysłem stoi ktoś, kto kocha tę roślinę i wszystko, co z nią związane.
Ale popielniczka 2.0 to nie jest cały HousePlant.
Nie dość, że katalog produktów zawiera mnóstwo wariantów, które co jakiś czas dostają swoje limitowane albo odświeżone wersję (Seth, który projektuje większość z gadżetów, stara się słuchać głosu swoich fanów). To do tego w ofercie firmy dochodzą rzeczy nietypowe, na które ktoś wpadł po jakiejś dobrej sesji przy popiołce. Poza oczywistymi przedmiotami takimi jak grinder czy tacka mamy tutaj pojemnik na zapałki, który pokryty jest draską albo moje ulubione zestawy vinyli.
Tak, vinyle dla stonerów. Na fali powracającej nostalgii do tego nośnika HousePlant wypuścił kilka składanek. W takim zestawie możecie znaleźć 3xLP, a każdy z nich pełny nutek dobranych pod odpowiednią odmianę. I tak macie skoczne i energetyzujące utwory podpisane Sativa. Wolniejsze, wkręcające, basowe Indica oraz coś dla tygrysków pomiędzy, czyli Hybryda.
Ale w planie chłopaków nie zabrakło także tego, co łączy to wszystko.
Na początku było zioło.
No bo jaki sens ma posiadanie konopnej marki, jeśli nie sprzedaje ona zioła? Razem z powstaniem wszystkich gadżetów Seth Rogen, jak wiele znanych osobistości wypuścił także swoje odmiany. W tym przypadku jednak nie jest to byle co, podpisane ładnym monogramem aktora. Zapakowane w charakterystyczne puszeczki strainy zbierają do tej pory świetne recenzje wśród użytkowników.
Ma to sens, ponieważ Rogen, sam będący stonerem, straciłbym zbyt wiele zaufania wśród swojej publiczności, gdyby powierzył własną markę przypadkowym growerom. Seth długo wybrzydzał i przeglądał mnóstwo ofert, zanim wybrał trzy, pierwsze flagowe strainy HousePlant.
Odmiany: Diablo Wind, Pink Moon i Pancake Ice zostały nazwane na cześć systemów pogodowych, co nawiązuje do kultowego wśród palaczy filmu Pineapple Express. Aktualnie odmian spod bandery HousePlant jest już ponad 15, a każda z nich opisana jest w piękny sposób wprowadzając nas w genetyki i profile terpenowe.
Ile?! Ciężkie jest życie konopnego snoba.
O pieniądzach czasami nie warto rozmawiać. Nie jest to najprzyjemniejszy temat, ale zerwijmy ten plaster. HousePlant daleko do bycia tanim. Oto popielniczka w zestawie ze stylowym wazonikiem, o której napisałem, kosztuje aktualnie 98$, czyli prawie 500 zł. Bluza z logo firmy to koszt 125$ (550 zł). Najbardziej fantazyjne i limitowane wzory gadżetów potrafią osiągać cenę 425$ (prawie 2 tys. zł!).
Sprawa dodatkowo komplikuję się, jeśli chcemy zamawiać produkty do Polski. Z oficjalnej strony aktualnie nie da się tego zrobić. Mimo wszystko trzeba pamiętać, że to mała, craftowa firma założona przez kilku ziomków. Pozostaję więc kupno np. przez portal aukcyjny, ale to powoduje znowu doliczenie dosyć sporych kosztów wysyłki.
Czy warto? Nie wiem. Ale powiem tylko tyle, że dużo radości za każdym sprawia mi rytuał otworzenia pięknie przygotowanej, sygnowanej ręcznie paczki. Do tego dochodzi satysfakcja, kiedy moi niepalący znajomi zachwycają się tymi przedmiotami, bo zawsze prowadzi to do ciekawych rozmów i zupełnie innego spojrzenia przez nich na moją konopną pasję.
Na szczęście konopnych gadżetów i pomysłowości nie brak i w Polsce. Jest mnóstwo osób, które z tą samą energią i pasją tworzą niesamowite przedmioty karmiące nasze wewnętrzne stonerowo-gadżeciarskie dziecko.
Najlepsze szoty konopne i akcesoria do palenia znajdziesz w sklepie ROLLMOPS. Robiąc zakupy w Rollmopsie wspierasz działalność naszego portalu.
źródło: https://www.houseplant.com/
NAPISZ KOMENTARZ