W stanie Ohio doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Organy regulacyjne nałożyły kary w wysokości aż 212 500 dolarów na pięć firm za niezatwierdzone wcześniej działania marketingowe. To zdarzenie miało miejsce tuż przed oficjalnym startem rynku rekreacyjnego, który odbył się 6 sierpnia. Wśród ukaranych firm znalazły się zarówno lokalne przedsiębiorstwa, jak i te notowane na giełdzie, co wywołało poruszenie w branży.
Kary za reklamowanie marihuany
Główne kary spadły na firmę Greenleaf Apothecaries, operującą pod marką The Botanist. Przedsiębiorstwo zostało ukarane dwoma grzywnami w wysokości 150 000 dolarów oraz 12 500 dolarów. Pozostałe kary w wysokości 12 500 dolarów zostały nałożone na firmy: Standard Farms, Bloom Medicinals, Guaranteed Dispensary oraz Green Thumb Industries, właściciela sieci Rise Dispensaries.
Dlaczego nałożono kary?
Chociaż Ohio nie posiada jednoznacznych wytycznych dotyczących reklamowania marihuany rekreacyjnej, każda kampania reklamowa musi być zatwierdzona z wyprzedzeniem przez Division of Cannabis Control (DCR). Jak zaznaczył rzecznik DCR, agencja „podjęła działania egzekucyjne wobec kilku licencjonowanych podmiotów, które naruszyły zasady programu dotyczące reklamowania.” Rzecznik podkreślił również, że wszyscy licencjonowani operatorzy są zobowiązani do przestrzegania przepisów dotyczących reklamowania marihuany. Chodzi przede wszystkim o wcześniejsze zatwierdzenie kampanii przez odpowiednie organy. Każde naruszenie tych zasad jest traktowane bardzo poważnie.
Przykłady naruszeń prawa
Największa kara w wysokości 150 000 dolarów została nałożona na Greenleaf Apothecaries. Chodziło o użycie furgonetki z lodami do reklamowania sprzedaży rekreacyjnej marihuany 6 sierpnia. Dodatkowo jeden z pracowników firmy zamieścił na mediach społecznościowych zdjęcie z podpisem „darmowe lody”. Ten ruch miał na celu przyciągnięcie klientów. Firma złamała także przepisy dotyczące wielkości znaków reklamowych, które przekraczały dopuszczalny rozmiar 16×18 cali. Co więcej znaki były umieszczone poza terenem dyspensarium. Tekst reklamowy na stronie internetowej firmy „Can you take me higher?” również został uznany za naruszenie przepisów.
Właściciele marki zapowiedzieli odwołanie się od kary w wysokości 150 000 dolarów. Równocześnie zrezygnowali z prawa do odwołania się od mniejszej grzywny wynoszącej 12 500 dolarów.
Kolejne naruszenia
Pozostałe firmy, które zostały ukarane, miały na swoim koncie mniej poważne naruszenia, takie jak użycie słowa „rekreacyjna” w materiałach promocyjnych lub błędne przedstawienie swojego statusu licencyjnego. Na przykład Bloom Medicinals otrzymało grzywnę za umieszczenie znaku większego niż 16×18 cali poza apteką, co firma określiła jako „przeoczenie”.
Firma Green Thumb Industrie została ukarana za wysłanie do swoich klientów newslettera. Poinformowali ich, że „będą otwarci na obsługę gości rekreacyjnych i medycznych” od 10 czerwca, mimo że wówczas nie było jeszcze jasne, kiedy dokładnie rozpocznie się sprzedaż rekreacyjna. Firma naprawiła błąd w ciągu czterech godzin, wysyłając sprostowanie. Jednak przedstawiciele DCR uznali incydent za godny ukarania, argumentując, że właściciele dyspensarium powinni użyć frazy „marihuana do użytku dorosłych” zamiast „rekreacyjna.”
Podsumowanie
Te przypadki jasno pokazują potrzebę stworzenia jasnych przepisów i wytycznych dotyczących reklamowania marihuany. Przepisy muszą być jednoznaczne zarówno dla przedsiębiorców, jak i konsumentów. Przypadek z Ohio jednoznacznie wskazuje, że brak jednoznacznych wytycznych może prowadzić do nieporozumień i kosztownych kar.
W kontekście globalnego rozwoju rynku konopnego, wydarzenia w Ohio mogą stanowić ważną lekcję dla innych stanów i krajów, które rozważają liberalizację przepisów dotyczących marihuany.
Jeżeli szukasz więcej informacji o konopiach, to sprawdź naszą zakładkę AKTUALNOŚCI.
źródło: greenmarketreport.com
NAPISZ KOMENTARZ