Medyczna marihuana jest cały czas tematem dość kontrowersyjnym, zwłaszcza w mediach głównego nurtu. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego jak wiele zastosowań ma ta roślina. Niektórzy z nich cały czas myślą, że jest to tylko lek dla osób obłożnie chorych. Czy jest to zwykły brak wiedzy czy jednak złe nastawienie?
Medyczną marihuanę stosuję już od kilku miesięcy. Uprawiam sport kontaktowy i niestety często przytrafiają mi się kontuzje. Stosowanie medycznej marihuany pozwoliło mi praktycznie w stu procentach odstawić “normalne” leki przeciwbólowe i przeciwzapalne. Uważam, że w moim przypadku konopie to o wiele lepszy sposób walki z bólem i szybkiej regeneracji niż klasyczne leki. Jednak, gdy w rozmowie ze znajomymi, poruszam temat tego, że jestem pacjentem medycznej marihuany to w ich oczach widzę wielkie zdziwienie.
Zwykle pierwszym stwierdzeniem moich rozmówców jest to, że przecież medyczna marihuana jest teraz dostępna wszędzie. Uważają również, że nie jest na to potrzebna żadna recepta. Niestety, ale tak właśnie ludzie mówią o CBD. Tutaj możemy zaobserwować jak marketing w ówczesnych czasach działa na ludzi. Kiedy CBD wchodziło na nasz rynek bardzo często było reklamowane jako “medyczna marihuana”, “medyczne konopie” czy “lecznicze konopie”. Przez tę (w mojej opinii złą) reklamę, naprawdę wiele osób przejechało się na konopiach. Przejechało się – mam na myśli to, że niektórzy z nich oczekiwali od CBD cudów. Jednak jedyne co dostali to efekt placebo, który przestał działać po krótkim czasie. Większość z tych osób najprawdopodobniej potrzebowała dostępu do tej prawdziwej medycznej marihuany, która zawiera większe ilości THC.
Bo przecież to lek na uśmierzenie bólu dla umierających
Inną z reakcji jaką często spotykam to zdecydowane oburzenie się rozmówcy. Następnie głośne wypowiedzenie zdania typu:” Przecież to narkotyk, który daje się tylko tym co umierają i nie chcą cierpieć. Jak ty to możesz stosować nie będąc na łożu śmierci?”. Owszem, znam dużo przypadków użycia konopi w wyżej wymienionym przykładzie. Dobrze wiem jak wielką ulgę konopie przynoszą ciężko chorym osobom. Jednak większość naszych rodaków musi wreszcie pojąć, że medyczna marihuana nie jest zarezerwowana jedynie dla umierających!
Według mnie taka opinia jest na poziomie tego jakby powiedzieć, że paliwo jest zarezerwowane tylko dla samochodów. W kosiarkach czy agregatach już nie możemy go używać a przecież one też mają silnik spalinowy. Najbardziej przerażające jest to, że również panuje taka opinia wśród lekarzy. Osoby, które starają się o receptę na medyczną marihuanę u swoich lekarzy, zwłaszcza tych pierwszego kontaktu, często zostają bardzo szybko odprawieni kwitkiem. Osoby te mówią, że ich lekarz powiedział, iż medyczna marihuana jest tylko dla osób umierających. Absurd! Niestety, ale to właśnie świadczy o poziomie wykształcenia i odpowiedniego doinformowania lekarzy. Czy nie lepiej w takiej sytuacji powiedzieć po prostu pacjentowi:” Nie leczę tą metodą, proszę udać się do specjalistycznej kliniki tam Ci pomogą.”?
Pacjenci i ich negatywne nastawienie
Od jakiegoś czasu śledzę kilka facebookowych grup zrzeszających pacjentów medycznej marihuany. Te grupy to naprawdę coś wspaniałego. Można znaleźć tam wiele porad na temat konopi. Ludzie starają się być naprawdę bardzo pomocni. Niestety również czasami zdarzają się przypadki, że pacjenci stosujący medyczną marihuanę są negatywnie nastawieni do tych, którzy chcą zdobyć receptę na medyczną marihuanę. Niektórzy z pacjentów piszą osobom poszukującym porad, że ich choroba jest “niegroźna” i na to wystarczy wziąć coś innego. Najlepsze jest to, jak niektórzy piszą o takich osobach, że po nich to od razu widać, że chcą się tylko najarać. No specjaliści się znaleźli!
Zastanawia mnie to, dlaczego Ci ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że im bardziej popularna będzie medyczna marihuana to tym większa będzie jej dostępność? Pacjenci często narzekają, że muszą jeździć wiele kilometrów, by kupić medyczną marihuanę bo w ich mieście tego leku nie ma. Jednocześnie Ci sami pacjenci piszą, że inni nie powinni brać konopi bo nie mają wystarczających podstaw do tego. Ludzie, opamiętajcie się! Im więcej osób zamieni klasyczne lekarstwa na konopną alternatywę tym więcej aptek będzie zamawiało medyczną marihuanę. Im więcej osób będzie się leczyło konopiami, tym bardziej będzie zależało politykom na ulepszaniu prawa dotyczącego konopi. Przecież to będą ich wyborcy. Nie możemy traktować marihuany jako lek dla wybranych. Musi zależeć nam na tym, by była ona coraz bardziej popularna. Przecież pomaga na tak wiele schorzeń. Zarówno tych od strony psychicznej jak i fizycznej.
Edukacja – to klucz do sukcesu. Pamiętajmy o tym i uświadamiajmy wszystkich, z którymi dyskutujemy na temat konopi o tym, że nie jest to lek dla zarezerwowany tylko dla umierających. Edukujmy na temat licznych zastosowań konopi i tego jak bardzo pozytywny wpływ ma na organizm człowieka. Jeżeli chodzi o lekarzy to musimy liczyć na to, że będzie ich coraz więcej (oczywiście tych świadomych). I to nie tylko w prywatnych klinikach konopnych, chociaż z nich jako społeczność konopna powinniśmy być dumni, ale także w naszych “rodzinnych” przychodniach. Pamiętajmy też o tym, że jest to lek. Lek, którego należy używać z głową, wedle zaleceń. Tak jak wszystkie inne leki.
NAPISZ KOMENTARZ