Dotarliśmy do bardzo ważnych informacji – chodzi o działanie policyjnych narkotestów.
Polska policja ma wadliwe narkotesty
Dziennikarze portalu Onet dotarli do szokujących informacji. Okazuje się, że policyjne narkotesty przekłamują wyniki. Urządzenia mogą wskazywać nawet 80% błędnych pomiarów. Chodzi konkretnie o urządzenia AquilaScan WDTP-10, które kosztowały polskich podatników około 8,5 tysiąca zł za jedną sztukę.
Incident ten został wykryty w trakcie szkolenia prowadzonego w jednostce doskonalenia zawodowego Wydziału Ruchu Drogowego na terenie Śląska. Jeden z uczestniczących w szkoleniu policjantów dobrowolnie poddał się testowi na obecność narkotyków, co doprowadziło do ujawnienia wyniku pozytywnego. Podkreślmy – oficer dobrowolnie zgłosił się na przeprowadzenie tego badania.
Policjant jednego z wydziałów ruchu drogowego garnizonu śląskiego, który w trakcie szkolenia został poddany badaniom na urządzeniu AquilaScan i uzyskał pozytywny wynik testu na obecność środków odurzających, był zawieszony w czynnościach służbowych. Po uzyskaniu wyniku laboratoryjnego z badania krwi funkcjonariusza, który nie potwierdził wskazań AquilaScan, policjant został przywrócony do służby
– Zespół Prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach
Po tym incydencie, komendant wojewódzki policji zlecił kierownictwu wydziału kontrolę tej jednostki, aby “przeprowadzić stosowne dochodzenie mające na celu zbadanie kwestii używania urządzenia do wykrywania narkotyków i ich metabolitów w ślinie Aquila Scan WDTP-10 przez wszystkie jednostki organizacyjne garnizonu śląskiej policji, które posiadają ten sprzęt w swoim wyposażeniu.
Wyniki dochodzenia
Z informacji przedstawionych przez Onet wynika, że w Komendzie Miejskiej Policji w Częstochowie aż 66 procent wyników pozytywnych okazało się tak naprawdę błędne. Badania laboratoryjne zaprzeczyły obecności narkotyków u testowanych kierowców. W Mysłowicach odsetek błędnych wyników wyniósł 33 procent, natomiast w Katowicach wszystkie badania przeprowadzane w temperaturze poniżej 14 stopni Celsjusza wykazywały nieważne wyniki.
W przypadku Piekar Śląskich w roku 2021 przeprowadzono łącznie 94 testy, z których 9 wykazało wynik pozytywny, jednak w 3 przypadkach wynik ten został później unieważniony, co stanowi 33,3 procent błędnych wyników. Na komendzie w Rybniku od maja 2021 do stycznia 2022 roku przeprowadzono 57 testów, z których 16 okazało się pozytywnych, ale potem w 8 przypadkach wyniki te zostały ostatecznie unieważnione. Co ciekawe dochodziło już do tak kuriozalnych sytuacji, że sami policjanci z tej komendy zauważyli, iż urządzenie jest stosowane rzadko z uwagi na błędy w uzyskiwanych wynikach.
Informuję, że naczelnik wydziału ruchu drogowego KMP w Gliwicach posiadając wiedzę dotyczącą błędnych odczytów testów w II połowie 2022 r., nawiązał kontakt z przedstawicielem producenta AquilaScan. W efekcie doszło do wymiany i przekazania nowej partii fabrycznych testów, które jednak nie przyczyniły się do wyeliminowania opisywanych nieprawidłowości
– KMP w Gliwicach
Wyjątkowo wysoki poziom niewłaściwych wyników odnotowano w Komendzie Miejskiej Policji w Cieszynie. W okresie od lipca do 31 grudnia 2021 roku, z 17 pozytywnych wyników testów aż 14 później okazało się niesłusznych, co stanowi ogromne 82 procent. W przeciwieństwie do tego, Komenda Miejska Policji w Chorzowie uzyskała znacznie niższy wskaźnik błędnych wyników. Spośród pięciu pozytywnych testów, tylko jeden okazał się niepoprawny, co oznacza, że wynik fałszywy wystąpił w 20 procentach przypadków. Jednak równocześnie, na 26 przeprowadzonych badaniach aż 10 razy wynik był nieważny.
Niesprawny sprzęt, przez który ludzie mieli wiele kłopotów
Policyjne laboratorium także wykazało poważne niedoskonałości w działaniu narkotestów. Ciekawym przypadkiem jest fakt, że próba przeprowadzona na wodzie destylowanej wykazała fałszywie pozytywny wynik w kierunku THC. Co więcej, eksperci laboratoryjni odnotowali różnice w wynikach tego samego badania, gdy używano dwóch różnych urządzeń. Z ośmiu przeprowadzonych testów z użyciem wzorców dwóch wybranych substancji psychoaktywnych, amfetaminy i delta9-THC, aż pięć z nich okazało się fałszywie pozytywnymi. To wyraźnie dowodzi, że istnieje pilna potrzeba poprawy precyzji i rzetelności tych urządzeń.
Warto zaznaczyć, że KGP wiedziała o tym problemie. Zgłoszenia o wadliwych urządzeniach wysyłały im inne, lokalne placówki. Już w listopadzie 2022 roku wiceszef jednostki w Lublinie donosił o tych kwestiach, co spowodowało również powiadomienie przedstawicieli producenta.
W Warszawie wydarzyły się dwa głośne przypadki, które rzuciły światło na nieskuteczność tych urządzeń. 23 lutego tego roku doszło do kolizji dwóch autobusów na alei Stanów Zjednoczonyc. Autobus linii 514 uderzył w tył innego autobusu o numerze 502. W wyniku tego zdarzenia, osiem osób trafiło do szpitala. Dwóch kierowców, poddano testom na obecność narkotyków, które wykazały obecność środków odurzających w ich organizmach.
W reakcji na te wyniki, prawo jazdy obu kierowców zostało natychmiast zatrzymane, a informacje o tym przypadku szybko obiegły Internet, co narażało ich na publiczną krytykę. Obydwaj kierowcy stanowczo zapewniali, że nie zażywali żadnych substancji odurzających. To doprowadziło do przeprowadzenia kolejnych badań w celu wyjaśnienia sytuacji.
W odniesieniu do informacji na temat zdarzenia z udziałem dwóch pojazdów Miejskich Zakładów Autobusowych, informujemy, że z inicjatywy spółki, jak też samych kierowców, przeprowadzono specjalistyczne badania toksykologiczne kierowców uczestniczących w zdarzeniu. Badania nie wykazały obecności żadnego z narkotyków w organizmach kierowców. Kierowcy zgodzili się na opublikowanie wiadomości na temat wyników tych badań
– Adam Stawicki, rzecznik MZA
Policja nie zdecydowała się wycofać wadliwych urządzeń
Niestety, wadliwe narkotesty wciąż są w użyciu, stanowiąc poważne ryzyko. W Polsce działa blisko pięćset takich urządzeń. To oznacza, że policjanci ruchu drogowego nadal mają możliwość przeprowadzania setek tysięcy testów, które mogą dawać fałszywe wyniki. Na przykład, w ramach garnizonu KWP Białystok dostępnych jest 22 takie urządzenia, podczas gdy w Bydgoszczy jest ich 14, w Gdańsku – 25, a w Katowicach aż 39. Sytuacja jest podobna w innych miastach, na przykład w Kielcach (21 urządzeń), Krakowie (38 urządzeń), Lublinie (26 urządzeń), czy też Łodzi (34 urządzenia). To poważny problem, który wymaga pilnych działań naprawczych.
Niestety nie wiemy dlaczego urządzenia są cały czas na wyposażeniu funkcjonariuszy drogówki. Nie dowiedziała się tego także ekipa redakcyjna portalu Onet. Czy w tym wszystkim chodzi o pieniądze? Czy funkcjonariusze są zmuszeni używać wadliwego sprzętu bo nie stać ich na nowy – sprawny? Miejmy nadzieję, że kiedyś te informacje wyjdą na światło dzienne.
Jeżeli szukasz legalnych produktów konopnych to sprawdź asortyment sklepu ROLLMOPS. Znajdziesz tam akcesoria do palenia, wporyzaotry i produkty CBD.
źródło: wiadomosci.onet.pl
NAPISZ KOMENTARZ