Czy będzie to definitywny koniec branży konopi włóknistych w Polsce? Polskie Ministerstwo Zdrowia chce zakazu sprzedaży i reklamy suszu CBD oraz rozszerzenia projektu o przeciwdziałaniu narkomanii o konopie włókniste.
Zmiany, które doprowadzą do ruiny polski biznes konopny
Czy ruchy obecnego rządu mogą nas jeszcze zdziwić? To pytanie zadaje sobie wiele osób z branży, zwłaszcza po ostatnich zmiana związanych z e-wizytami na medyczną marihuanę. Znalazło się jednak coś, czego gwarantuje, że większość z was zupełnie nie zrozumie. W polskim sejmie znalazł się projekt ustawy, wysunięty przez osoby pracujące w Ministerstwie Zdrowia, który w istocie zakłada kwalifikację popularnych suszy CBD jako narkotyk. O co dokładnie chodzi?
W lipcu obecnego roku do sejmu trafił wstępny projekt ustawy o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii oraz niektórych innych ustaw, który pod koniec grudnia dostał “aktualizację”. Co ważne osobą odpowiedzialną za opracowanie projektu jest Sekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia-Wojciech Konieczny, osoba w przeszłości mocno związana z Lewicą, partią, która od lat otwarcie postuluje legalizację marihuany. Pan Wojciech Konieczny w swoim projekcie zawarł istotne punkty na temat aktualizacji prawnej statusu konopi włóknistych. Poniżej prezentuję najważniejsze z tych punktów:
- Definicja wprowadzania do obrotu:
- Udostępnienie osobom trzecim (odpłatnie lub nieodpłatnie) konopi włóknistych lub produktów z nich wytworzonych jest traktowane jako wprowadzanie do obrotu („wprowadzanie do obrotu” posiada definicję legalną w art. 4 pkt 34 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, którą projekt rozszerza o konopie włókniste i produkty z nich wytworzone).
- Zakaz reklamy i promocji:
- Zabrania się reklamy i promocji konopi włóknistych lub produktów z nich wytworzonych poprzez sugerowanie, że mogą być przeznaczone do palenia lub wdychania bez spalania.
- Kary za niezgodne działania:
- Kara grzywny za wprowadzenie do obrotu konopi włóknistych lub produktów z nich wytworzonych w sposób niezgodny z przepisami, w tym w ilości innej niż znaczna lub niezgodnej z celem określonym w ustawie.
- Surowsze kary (grzywna, ograniczenie wolności, pozbawienie wolności do roku) za wprowadzenie do obrotu znacznych ilości konopi włóknistych lub udzielanie ich małoletnim.
- Wymagania dla działalności związanej z konopiami włóknistymi:
- Osoby prowadzące działalność w zakresie uprawy lub obrotu konopiami włóknistymi nie mogą być karane za określone przestępstwa.
Analiza i argumentacja projektu
Jeżeli projekt ten zostanie przyjęty przez naszych polityków, to konsekwencje tego będą ogromne. Politycy za pośrednictwem Ministerstwa Zdrowia chcą wyeliminować możliwość palenia lub inhalowania suszu CBD, chcą, żeby było to traktowane jak narkotyk, pomimo tego, że w opinii każdej uznanej organizacji międzynarodowej susz konopi włóknistej nie powinien być traktowany w ten sposób.
Przez takie decyzje branża konopna zostanie zarezerwowana dla firm medycznych i przemysłowych. Na rynku pojawią się podmioty, które nie będą kwalifikowały się do tego typu firm, a przez to będą sprzedawały suszu CBD, który będzie opisywany jako produkt do wykorzystania jako ozdoba domowa, neutralizator zapachów czy inne tego typu wytwory. W tej sytuacji większość legalnie funkcjonujących przedsiębiorców, którzy nie chcą okłamywać swoich klientów, będzie zmuszona zamknąć biznes.
Czas, żebyście poznali argumentację ekipy Pana Koniecznego. Z projektu ustawy wybrałem kilka najciekawszych cytatów:
Nie trudno (pisownia oryginalna) więc nie zauważyć, że spalenie kilku gram konopi włóknistych (kilku tzw. skrętów), w krótkim odstępie czasowym, może doprowadzić do wywołania stanu odurzenia, właściwego spaleniu danej ilości konopi innych niż włókniste, powodującego stan odurzenia
– zapis pochodzący z Projektu ustawy o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii oraz niektórych innych ustaw
Tutaj przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia sugerują, że użytkownicy konopi włóknistych celowo spożywają duże ilości konopi włóknistych, by się po prostu naćpać. Przypomnijmy — maksymalna zawartość THC (środka odurzającego) w konopiach włóknistych w Polsce to 0,3%, przy czym zawartość THC powodująca odurzenie w konopiach indyjskich, sprzedawanych między innymi w polskich aptekach to od 18 do 25%. Tę sytuację moglibyśmy porównać do tego, że teoretycznie istnieją w Polsce osoby, które kupują tak dużo piwa bezalkoholowego (które może zawierać maksymalnie do 0,5% alkoholu), żeby się nim upić. Tylko dlaczego w takim razie nie ograniczamy sprzedaży piwa bezalkoholowego, kefirów czy np. gałki muszkatołowej, która również może zadziałać psychoaktywnie, kiedy spożyjemy jej zbyt dużo. Jest to istna abstrakcja.
Biorąc pod uwagę powyższe, a w szczególności fakt, że susz lub produkty z konopi włóknistych są sprzedawane praktyce również osobom małoletnim (np. za pośrednictwem sprzedaży wysyłkowej – strony internetowe, automaty), jak również są zażywane przez osoby, które prowadzą pojazdy – konieczne jest wprowadzenie zakazu handlu takimi konopiami lub produktami z nich wytworzonymi w przepisie art. 45 ust. 8 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Niezbędne jest również wprowadzenie przepisów sankcjonujących naruszenie takiego zakazu
– zapis pochodzący z Projektu ustawy o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii oraz niektórych innych ustaw
Ten cytat nawiązuje do tego, że osoby niepełnoletnie kupują zioła — w tym przypadku susz konopi włóknistej, który następnie palą bądź waporyzują. Musimy sobie uświadomić to, że susz konopi włóknistej w obecnej sytuacji prawnej nie różni się od melisy, herbaty, tymianku czy innych tego typu wyrobów. Nasze państwo mogłoby wprowadzić do prawa możliwość sprzedaży suszu konopi włóknistej jako produktu do palenia dla osób pełnoletnich, zarabiać na tym pieniądze (między innymi przez akcyzę), ale obecnie woli po prostu tego zakazać, tylko czy analogicznie nie powinniśmy zakazać sprzedaży innych ziół? Bo je również może młodzież kupić i zapalić.
Druga część tego cytatu nawiązuje do kierowania pojazdem po spożyciu produktów z konopi włóknistej. Wyobraźcie sobie, że w obecnych realiach po użyciu olejku CBD, który zawiera śladowe ilości THC w dawce, możecie stracić prawo jazdy. Wszystko przez to, że nasze państwo nie potrafi określić dopuszczalnego poziomu THC we krwi, a Ministerstwo Zdrowia samo takim sformułowaniem przyznaje się do błędu. To taka sama sytuacja jako po wieczerzy wigilijnej wracalibyście do domu samochodem, a podczas kontroli policyjnej wyszłoby na testach, że jesteście pod wpływem opioidów, bo zjedliście zbyt dużo makowca, który również zawiera śladowe ilości środków odurzających.
Termin „wprowadzanie do obrotu” posiada definicję legalną w art. 4 pkt 34 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, którą projekt rozszerza o konopie włókniste i produkty z nich wytworzone. Zdaniem projektodawcy ww. przepisy wpłyną na zmniejszenie dostępności na polskim
rynku konopi włóknistych i produktów z nich wytworzonych, sprzedawanych z przeznaczeniem do palenia lub wdychania bez spalania i w konsekwencji tego zwiększona zostanie ochrona zdrowia publicznego i zdrowia osobistego osób zażywających takie substancje lub potencjalnych ich nabywców
– zapis pochodzący z Projektu ustawy o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii oraz niektórych innych ustaw
Tutaj widzimy, że intencją Ministerstwa jest wprowadzenie konopi włóknistych na listę narkotyków, co według nich przełoży się na “zwiększenie zdrowia publicznego i osobistego”. Jest to istny absurd. Powiedźcie mi jak substancje, które są zalecane przez lekarzy jako suplement diety, mogą stwarzać zagrożenie dla zdrowia publicznego? Dlaczego takie zapisy powstają, przy obecnej wiedzy naukowej, badaniach i opiniach wielu specjalistów.
Należy podkreślić, że przez wprowadzenie przepisów typizujących nowe wykroczenia i przestępstwa nastąpi nie tylko ograniczenie dostępności omawianych substancji na polskim rynku, ale również dojdzie do rozpoczęcia procesu kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa w kierunku utwierdzenia pożądanych postaw, tj. wpływanie na świadomość społeczną w kierunku uświadomienia szkodliwości palenia konopi włóknistych lub wdychania bez spalania produktów z nich wytworzonych, jak również możliwości wywołania stanu odurzenia. W dalszej perspektywie proponowane regulacje mogą więc wpłynąć również na zmniejszenie zainteresowania omawianymi substancjami przez ich obecnych konsumentów
– zapis pochodzący z Projektu ustawy o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii oraz niektórych innych ustaw
Ten cytat jasno określa zamiary Ministerstwa Zdrowia. Jego przedstawiciele chcą wyeliminować możliwość palenia, lub inhalowania konopi włóknistych i jednocześnie ograniczyć dostępność do konopi włóknistych na polskim rynku, czego konsekwencją będzie upadek większości firmy z tego biznesu, co przełoży się na ludzką tragedię wielu przedsiębiorców, którzy przez ostatnie lata rozwijali swój biznes.
Mając na uwadze wpływ wprowadzanych regulacji na przedsiębiorców oraz fakt, że ich wejście w życie zdelegalizuje działalność polegającą dystrybucji i sprzedaży konopi włóknistych oraz produktów z nich wytworzonych, z przeznaczeniem do palenia lub wdychania bez spalania oraz penalizacje takich czynów – projekt przewiduje 6-miesięczne vacatio legis. Zdaniem projektodawcy okres ten jest wystarczający, aby produkty już zakupione przez przedsiębiorców mogły zostać sprzedane, a więc, aby nie doszło to powstania strat finansowych podmiotów, które nimi obracają
Chwileczkę, przedstawiciele Ministerstwa jednak pomyśleli o przedsiębiorcach. Dają im 6 miesięcy od czasu wprowadzenia ustawy na wyprzedanie swoich biznesów, co według nich jest wystarczające, aby nie doszło do strat finansowych. No to już drodzy czytelnicy możecie skomentować sami.
Projektowany art. 45 ust. 8 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii wprowadza bezprawność również innych czynów, których przedmiotem są konopie włókniste lub produkty z nich wytworzone, a nie tylko przeznaczonych do palenia lub do wdychania bez spalania. Ma to na celu objęcie tą normą również mogących się pojawić w przyszłości innych produktów, których zażycie będzie następować np. poprzez iniekcję lub w wciągnięcie do nosa
A na koniec jeszcze taka ciekawostka, która wyraźnie pokazuje niekompetencje urzędników z resortu Ministerstwa Zdrowia. Urzędnicy twierdzą, że użytkownicy konopi włóknistych będą wciągali lub wstrzykiwali sobie dożylnie produkty na bazie tej rośliny. Dobre, dobre!
Podsumowanie
Omawiany przeze mnie w tym artykule projekt ustawy idealnie pokazuje, w jakim kraju przyszło nam żyć. Koalicja, która wygrała ostatnie wybory, nazywała się opcją “postępową”, Lewica wygłaszała głośne postulaty na temat zmian w zakresie legalizacji marihuany, a obecnie jej przedstawiciele wymyślają sobie wyssane z palca teorie, które mają zakazać sprzedaży produktów na bazie konopi włóknistej. Jest to absurd, farsa i rzecz niedopuszczalna. Nie brakuje tu tylko logiki, ale przede wszystkim podstawowej wiedzy!
Razem z publikacją tego materiału wysłaliśmy do Ministerstwa Zdrowia e-mail, z prośbą o ustosunkowanie się do tego tekstu oraz z pytaniami. Jeżeli uzyskamy jakąkolwiek odpowiedź, to was o tym poinformujemy.
Jeżeli szukasz więcej informacji o konopiach, to sprawdź naszą zakładkę AKTUALNOŚCI.
ich ******** to nie jest normlany kraj ale to wszyscy wiemy, tu najprawdopodbniej w gre wchodzą pieniądze , ktoś komuś za to zabecelował. Jak to wejdzie to polski biznes konopny jest udupiony. Nie można na to pozwolić.
No i to by było tyle jeśli chodzi o legalizacje.
Pieski tuska nie dadzą napisać złego słowa na twojego pana
Chcieliście tuska to macie