W tym roku pojechaliśmy na Spannabis – czyli największe targi konopne w Europie. W tym artykule przeczytasz o tym jaka panowała tam atmosfera, które stanowiska były najbardziej oblegane i czym zaskoczyła nas Barcelona.
Spannabis 2023 – prawdziwe targi marihuany
Targi Spannabis odbywają się corocznie w Barcelonie. W tym roku organizatorzy wybrali sobie na termin dni od 10 do 12 marca. Oczywiście tak jak wcześniejsze edycje, Spannabis 2023 również odbywało się na terenie obiektu Fira de Cornellà. Jest to obiekt mający w mojej opinii imitować Walter Pyramid. Hala położona jest jednak w bardziej industrialnej części Barcelony. W około niej sporo jest różnego rodzaju warsztatów samochodowych, magazynów itp. Jednym z problemów jakich napotkaliśmy na samym początku było to, że przyjechaliśmy tam prosto z lotniska i szukaliśmy w okolicy hali sklepu, żeby wyposażyć się w coś do picia i jedzenia. Jednak szczerze mówiąc to nigdzie w pobliżu nie ma żadnego konkretnego supermarketu. Dopiero jakiś kilometr od hali można było znaleźć lokalne, małe sklepiki. Jeżeli w przyszłym roku będziecie się wybierać na Spannabis to koniecznie pamiętajcie o tym żeby wyposażyć się w prowiant przed przybyciem na targi.
Według wstępnych założeń na tym evencie miało się pojawić około 300 wystawców. Ta liczba trochę nas przerażała. Szczególnie pod względem tego, że przyjechaliśmy tam do pracy i chcieliśmy porozmawiać z jak największą liczbą wystawców.
Pierwsze wrażenie
Pomimo dużego zmęczenia, pierwszy dzień wywarł na mnie ogromne wrażenie. Już o godzinie 10 w piątek, przed wejściem na targi Spannabis formowała się ogromna kolejka osób. Było to o tyle dziwne, że z wcześniej zebranego doświadczenia podczas polskich czy niemieckich targów wiedziałem, iż piątek rano nie jest zbytnio obleganym terminem przez odwiedzających. W tym przypadku było inaczej. Ludzi było naprawdę dużo. Myślę, że gdyby zebrać osoby odwiedzające targi Spannabis tylko w piątek i przekazać ich na któreś z polskich targów, rozbijając grupę na 3 dni, to polscy organizatorzy byliby naprawdę zadowoleni z frekwencji.
Dużą różnicą w porównaniu z polskimi eventami było to, że na Spannabis większość osób paliła zioło. Dosłownie KAŻDY kto tam był miał kontakt z marihuaną. Nawet jak sam nie palił to mógł się „ujarać” dymem, który w pewnym momencie stworzył swego rodzaju mgłę unoszącą się w okolicach sceny i foodtracków. Oczywiście ogromne znaczenie ma tutaj prawo. W Katalonii marihuana nie jest legalna, lecz traktuje się ją bardzo łagodnie. Można powiedzieć, że jest akceptowalna kulturowo. Chociaż z rozmów, z osobami które były obecne na wcześniejszych edycjach wywnioskowałem, że była to szczególna edycja pod takim względem, że w okolicy targów w ogóle nie było policji. Na wcześniejszych edycjach ponoć zdarzały się jakieś drobne kontrole itp. Tym razem tego w ogóle nie było. Przez to można stwierdzić, że nie były to typowe targi konopne, znane z innych europejskich krajów, tylko typowe targi marihuany, na których największe znaczenie miały konopie zawierające wysokie stężenia THC.
Hale, stoiska i wystawcy
Tak jak wspomniałem wcześniej na targach Spannabis 2023 było około 300 wystawców. Cały teren, na którym dobywał się event był podzielony na kilka obiektów. Poza główną halą były także namioty, w których również wystawiały się firmy. Żeby nie było tak kolorowo mam kilka uwag co do samej organizacji poszczególnych stref. Po pierwsze – obiekty nie były podzielone na kategorie. Przykładowo – wchodziliśmy do hali oznaczonej numerem 1 i nie było tam firm tylko z kategorii grow, tylko były tam firmy zajmujące się zarówno uprawą, jak i waporyzatorami czy innymi akcesoriami. Wydaje mi się, że rozmieszczenie firm według kategorii mogłoby pomóc odwiedzającym w ogarnięciu tego wielkiego terenu, na jakim znajdowały się targi.
Drugim minusem była tak zwana strefa chillu. Czyli miejsce, w którym odwiedzający teoretycznie mogli sobie usiąść i odpocząć. Teoretycznie – bo praktycznie taka strefa nie istniała. Organizatorzy chyba mocno nie doszacowali liczby osób, które miały się pojawić na targach. Strefa chillu była za mała, przez to ludzie siadali po prostu na ziemi w miejscach mniej zatłoczonych. Myślę, że to duży minus z tego względu, że po kilku godzinach chodzenia, sporo osób chce po prostu usiąść i wychillować. My znaleźliśmy sobie miejsce w hali, w której odbywały się różnego rodzaju prelekcje. Jak się pewnie domyślacie – tam było po prostu najmniej ludzi.
Jedziesz na Spannabis – ogarnij sobie powerbank
Sprawą, którą można połączyć z tymi jest brak miejsc, w których odwiedzający mogliby sobie podładować telefon. Na szczęście media miały dostęp do dwóch kontaktów, jednak „zwykli” ludzie nie mieli takiej strefy. Myślę, że w 2023 jest to must have, zwłaszcza że na Spannabis przyjeżdża sporo osób zza granicy, które potrzebują dostępu do Internetu i map.
Jednak te minusy nie mogą oczywiście przyćmić tego jak zaje**ste były te targi. Największą różnicą w porównaniu z tymi polskimi (oczywiście oprócz samej obecności marihuany, i to w ogromnych ilościach) jest to, że w Barcelonie pojawiają się wystawcy z całego świata. Możliwość porozmawiania z takimi osobami jak George Breiwa czy Doja umożliwia zmianę postrzegania na różne sprawy i to czasami nawet o 180 stopni. Jest to coś wyjątkowego. Trzeba podkreślić również to, że później amerykańskie firmy patrzą na Europę przez pryzmat Barcelony, więc według mnie mogą być to tylko pozytywne opinie.
Najbardziej wyhajpowane produkty
Organizatorzy Spannabis 2023 zadbali o to, by na targach obecni byli przedstawiciele wielu różnych gałęzi rynku konopnego. Największą liczbą wystawców mogli się pochwalić przedstawiciele sekcji grow – firmy produkujące nasiona, nawozy i lampy zajęły większość stanowisk. Co ciekawe firm zajmujących się produkcją i dystrybucją CBD było tylko 12. Nie cieszyły się praktycznie żadnym zainteresowaniem. To duża różnica w porównaniu do polskich targów. U nas stanowiska z CBD są bardzo często i gęsto oblegane. W Hiszpanii chyba największą furorę robiły firmy z nasionami, oraz te zajmujące się produkcją ekstraktów. Ludzie byli wyraźnie zainteresowani prasami, które można było nabyć na Spannabis. Dużą popularnością cieszyli się także producenci waporyzatorów do ekstraktów – Puffco i Dr Dabber to marki, które przyciągnęły do siebie naprawdę sporą ilość odwiedzających.
Oczywiście sporym zainteresowaniem cieszyło się również stanowisko firmy DynaVap. George Breiwa przywiózł ze sobą nowe produkty – DynaVap’a M+ oraz Armored Cap. Pomimo licznych kontrowersji związanych z tymi produktami i tak skusiły wielu klientów. Podczas rozmowy z właścicielem DynaVap’a śmialiśmy się, że im się przyfarciło bo stworzyli sobie grupę wyznawców swojej firmy, którzy kupią każdą pierdołę, którą DynaVap wypuści na rynek. Gorge się tylko uśmiechnął 🙂
Doja – niespodziewana wizyta amerykańskiego księcia zioła
Ogromnym zaskoczeniem było to, że na targach pojawił się sam Doja. Twórca marki Doja Pak, jednego z najpopularniejszych brandów konopnych na świecie. Co prawda nie miał własnego stoiska. Wystawiał się na jednym z regałów stoiska Purize i The Plug. Doja przywiózł ze sobą kalifornijskie pestki, które mają już niedługo trafić na europejski, a być może nawet polski rynek. Byłoby to coś niesamowitego, choć od razu muszę potwierdzić – są to niezwykle drogie i w pewien sposób limitowane (na skalę europejską) produkty. W USA 10 nasion kosztuje około 200$, także jestem ciekawy czy na polskim rynku znaleźliby się chętni na zakup tych produktów.
Oczywiście udało nam się porozmawiać z amerykańską ikoną świata marihuanistycznego. Już niedługo na kanale Siwy Brokuł zobaczycie wywiad z Doja. Szczerze mówiąc jestem pod dużym wrażeniem jego postaci. Pomimo tego, że oblegało go sporo osób to z każdym wymienił przynajmniej kilka słów, nie miał ze sobą żadnych pracowników, tylko sam „obsługiwał” swoich klientów. Oczywiście podczas tego odpalał jointa od jointa, a nie były to eropejskie „patyki”, tylko amerykańskie cygara.
Podsumowanie
Trzy dni na targach Spannabis 2023 były mega wyczerpujące. Kiedy wróciłem do Polski we wtorek odczuwałem ten weekend przez następne 3 dni. Jednak muszę powiedzieć, że było warto. Klimat jaki mają te targi jest naprawdę magiczny. Mogę powiedzieć, że zmieniło to trochę moje postrzeganie na naszą branżę, i na to w jakim kierunku mamy iść. Oczywiście dla miłośników konopi sama wizyta w Barcelonie może mieć duże znaczenie. Według wielu opinii to to miasto staje się europejską stolicą zioła. Czy jest to prawda? Według mnie tak. Widać, że zioło jest tam powszechne, i to w trochę innym znaczeniu niż w Amsterdamie. Może trochę bardziej kulturalnym? Samo funkcjonowanie klubów konopnych jest naprawdę bardzo ciekawym zjawiskiem. Jednak o tym postaram się opowiedzieć w oddzielnym artykule.
Jeżeli zastanawiacie się nad tym czy wybrać się na następną edycję targów Spannabis to ja jak najbardziej to polecam. Jest to niesamowite doświadczenie, które każdy fan tematów związanych z marihuaną powinien przeżyć. Gdy moi znajomi mówili mi o tym wcześniej, troszeczkę im niedowierzałem, jednak po odwiedzeniu Fira de Cornellà muszę powiedzieć, że naprawdę WARTO.
Jeżeli szukasz najlepszych, legalnych produktów konopnych to sprawdź asortyment sklepu ROLLMOPS. Znajdziesz tam susze i olejki CBD, akcesoria do palenia oraz najlepsze waporyzatory.
